Co w pana przypadku przesądziło o tym, że powiedział pan "dość"?
- Zostałem oszukany. Zaproponowano mi start z pierwszego lub drugiego miejsca gwarantującego mandat. To była oferta SLD, z którą sami się do mnie zgłosili. Powiedzieli: "Robert, chcemy, żebyś miał jedynkę w Gdyni, po Izabeli Jarudze-Nowackiej, która walczyła o prawa seksualne ludzi wykluczonych. Chcemy, abyś kontynuował to, co ona robiła przez tyle lat, żebyś był w naszej drużynie w parlamencie, bo się na tym znasz jak nikt inny".
Veröffenlichung/ data publikacji: 28.08.2011