Dolny Śląsk

Nasz region jako pierwszy w kraju policzył wszystkie swoje trasy turystyczne: mamy ich aż 15 tys. km. W weekend została otwarta kolejna - niemal 60-kilometrowy szlak konny w Borach Dolnośląskich, z zamku Kliczków do Bogumiłowa. Mamy 4564,9 km tras rowerowych, 2691 km pieszych, 1447 km wodnych, 3814,4 km samochodowych, 1276 km motocyklowych, 1035 km konnych i 291,593 km narciarskich. W sumie 15 119,893 km, z których najkrótsze to ledwie 300-metrowe trasy dla narciarzy, a najdłuższe - kilkusetkilometrowe trasy samochodowe.

- Promocja regionu to nieustanna praca na wielu poziomach, a jej wyniki są widoczne najczęściej dopiero po kilku latach - mówi Agnieszka Franckiewicz, dyrektorka Wydziału Promocji Województwa w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego

Choć Partia Zielonych nie jest tak popularna jak u naszych zachodnich sąsiadów i nie uzyskuje znaczącego poparcia ani w wyborach samorządowych, ani parlamentarnych, zarządzający naszym regionem starają się wcielić w życie część jej pomysłów. Niektórzy na proekologiczne rozwiązania decydują się pod presją unijnych wymogów, ale są i tacy, którzy swoje pomysły wcielili w życie jeszcze przez akcesją.

W urzędzie wojewódzkim zebrali się starostowie, przedstawiciele wojska, policji i straży pożarnej, pracownicy powiatowych centrów kryzysowych oraz meteorolodzy. Celem spotkania była ocena zagrożenia powodziowego w regionie.

Rafał Jurkowlaniec, wojewoda dolnośląski, zapewniał: - Teoretycznie powodzią zagrożony jest cały kraj, w tym również Dolny Śląsk. I to nie tylko w miejscach, gdzie zwykle dochodzi do podtopień. Na razie jednak nasze rzeki nie przekroczyły stanów alarmowych. Sytuacja jest więc dobra.