Nie lubię tej sprawy. Nie cierpię jej nazwy, z roku na rok coraz bardziej stającej się pustym sloganem. Nie znoszę tego miejsca, przemienionego w synonim niedających się wyrazić – hańby i zbrodni. Nie umiem pogodzić się z odprawianym tam obłudnym – a może tylko niemądrym – rytuałem, przysłaniającym realia zła, czyniącym zeń czystą formę. Trudno mi się pogodzić z tym równouprawnieniem zwieńczających ją prawd i półprawd. Więc mniejsza już o literaturę, która na tym żeruje. Są w niej niepodważalne perły, choć są też i wieprze.
Veröffenlichung/ data publikacji: 08.09.2011